Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lec33 z miasteczka Grodzisk Mazowiecki. Mam przejechane 17761.40 kilometrów w tym 4888.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.81 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lec33.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
15.00 km 14.00 km teren
04:00 h 3.75 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

W pogoni za świeżym powietrzem

Poniedziałek, 3 maja 2021 · dodano: 06.05.2021 | Komentarze 1

Korzystając z dobrej a nawet bardzo dobrej pogody, wybraliśmy się na psio-wędrówkę w okolicach Piotrkowic/Grzegorzewic/Petrykoz itp.

Zaraz na początku wędrówki w miejscowości Lasek natrafiliśmy na działającą od ubiegłego roku i akurat otwartą (?!) galerię na płocie.

Za pierwszym razem galeria się dopiero wywieszała więc postanowiliśmy przejść koło niej jeszcze raz w powrotnej drodze.

... minęły 3 godziny... galeria już w komplecie

a to jeden z obrazów, które można kupić na miejscu.
Galeria bywa czynna w bezdeszczowe dni w soboty, niedziele i święta albo po prostu wtedy kiedy ktoś jest na działce ;) czyli trzeba po prostu trafić jak będzie otwarte/wywieszone

W międzyczasie odwiedziliśmy okolice Winnicy Dwórzno...

... i takie tam zdjęcie poglądowe

po drodze...

odwiedziliśmy jedno z psich kąpielisk, z których korzystamy w upalne dni...

były i perypetie kolejowe...

a później dzięciołek wyjadający nasiona z szyszki...

W Petrykozach, zastaliśmy blokadę na ulicy Żródlanej (w miejscu gdzie skręca ona na południe w kierunku ul. Głównej) -w zasadzie nic tam nie przejedzie a i przejście jest utrudnione. Nie było żadnej informacji o przyczynie tej blokady więc albo właściciel nie życzy sobie swobodnego przejazdu przez swój teren albo jest jakiś inny konflikt lokalny związany z ruchem pojazdów...

kawałeczek dalej informacja o terenie prywatnym na dawnych stawach hodowlanych. teren został prowizorycznie oznaczony taśmą i tabliczkami ostrzegającymi o możliwości utraty życia. co może to znaczyć? może bobry atakują znienacka albo zalęgła się tam jakaś topielica lub po prostu właściciel strzela do obcych?


Dane wyjazdu:
23.00 km 15.00 km teren
06:30 h 3.54 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

od Słubicy po Żyrardów

Poniedziałek, 5 kwietnia 2021 · dodano: 07.04.2021 | Komentarze 0

Po krótkiej przerwie powróciliśmy do psio-wędrówek w lany poniedziałek. Tym razem trasa wiodła od Słubicy przez Krze, Radziejowice, Korytów do Żyrardowa. Pogoda była taka sobie -było pochmurnie i wietrznie ale nie padało.

Wody w Pisi nie jest za dużo, za to przejść przez nią się sporo porobiło za sprawą silnych wiatrów.



Ludzie tłumnie spacerowali po ścieżce wyjeżdżonej przez rowery od CMK do drewnianego mostku, który ledwo już zipie. Koło szałasu trudno już o chwilę spokoju. Pierwsza tegoroczna psia kąpiel została zaliczona a psiej radochy było co niemiara.

Pieniek szałasowy już prawie cały został pozbawiony mchu, szkoda bo piękny był.

W Radziejowicach dzieciaki nadal kultywują tradycję lania wodą w świąteczny poniedziałek. W użyciu są wiaderka i sporo nowoczesnego sprzętu polewającego.
Nad Pisią, pomiędzy Hamernią a Korytowem kontynuowany jest wyrąb lasu, który na pewno ma wpływ na bobry i niewielką ilość wody przez nie zmagazynowanej.


Dane wyjazdu:
2.00 km 0.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Misja Zawoja 10/10

Piątek, 9 października 2020 · dodano: 23.10.2020 | Komentarze 1

dzień wyjazdu, drobnych zakupów i podsumowania naszych wędrówek.


to była nasza baza wypadowa -Willa Modrysówka w Zawoi Podryzowanej...

na pewno nasz pobyt w górach nie byłby tak udany gdyby nie świetna kwatera (w bardzo dobrej cenie i lokalizacji) i co ważne z możliwością suszenia ekwipunku. początek naszego pobytu nie był zbyt sprzyjający pogodowo, dwa razy porządnie nas zmoczyło na zejściu ale w kolejnych dniach idealnie trafialiśmy z pogodą. przez pierwsze dni mocno też wiało i trzeba czasem było szukać po okolicy nieopatrznie pozostawionych na balkonie rzeczy. podczas naszych wędrówek przeszliśmy ok 230 km z czego większość po szlakach Beskidu Żywieckiego i Małego. Ponieważ nie był to nasz pierwszy pobyt w Zawoi, nasze plany nie obejmowały wielu bardzo popularnych i pięknych szlaków, których wybór jest w okolicy Babiej Góry ogromny. Jeśli ktoś nastawia się bardziej na wędrowanie niż zwiedzanie to miejsce jest dla niego idealne. do przemieszczania się przydaje się auto bo busy, pomimo tego, że jeżdżą dosyć często to nie zawsze tam gdzie by się chciało (czasami potrzeba przesiadek) i niekoniecznie według rozkładu jazdy. podczas wędrówek spotykaliśmy po drodze pojedyncze osoby (tylko w drodze na Babią Górę trafiła się jedna wycieczka) więc nie było problemu z zachowaniem dystansu społecznego. największy problem stanowiło wyżywienie bo brakowało miejsc gdzie dało by się smacznie i niedrogo zjeść. w samej Zawoi, ze względu na pandemię ośrodki wypoczynkowe i pensjonaty nie prowadziły wyżywienia dla osób, które nie były ich gośćmi z czego wcześniej wielokrotnie korzystaliśmy a miejscowe karczmy mocno podniosły ceny w stosunku do ubiegłego roku (tak średnio z 10 zł za drugie danie). poza wędrowaniem Zawoja i okolice są stworzone dla rowerzystów wszelkiej maści. przez ostatnie lata znacząco wzrosła ilość szlaków rowerowych i częściej można było na szlaku spotkać rowerzystę niż piechura. szlaki są dość dobrze utrzymane ale wg zasady, że im dalej od Babiej Góry tym gorzej. na szlakach jest w miarę czysto ale zdarzają się miejsca rozjeżdżone przez kłady lub motory. na szlakach, największym problemem jest zwózka drewna z lasu, szlaki są podczas niej niszczone a chodzenie nimi nie sprawia przyjemności. żeby nie trafić na zamknięty szlak warto śledzić informacje turystyczne na jakimś profesjonalnym portalu np. https://mapa-turystyczna.pl w wersji premium. po raz kolejny udało nam się zrealizować nasze plany a to czego się nie udalo jak np. wejście od słowackiej strony na Babią Górę musieliśmy odłożyć na czas po pandemii. warto do Zawoi wracać ;)

ps. no i gospodarze są super


Dane wyjazdu:
29.00 km 22.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Misja Zawoja 9/10

Czwartek, 8 października 2020 · dodano: 23.10.2020 | Komentarze 0

trasa: zielony szlak z Jabłonki do Rajsztagu, dalej Rajsztagiem do Hali Śmietanowej i znowu zielonym szlakiem do Zubrzycy Górnej.


zielony szlak bardzo szybko wychodzi z Jabłonki i początkowo wiedzie błotnistą drogą-wąwozem, po nocy jest mokro i zastanawiamy się co dalej nas czeka...

w zasadzie cały odcinek do Lipnicy Małej jest mokry i błotnisty, czasami trzeba iść łąką...

po drodze miała być radiolatarnia ale pozostało po niej zaorane pole i resztki ogrodzenia, za to mamy świetne widoki na Babią Górę i Zbiornik Orawski (którego tu akurat nie widać)...

zaletą tego szlaku są piękne krajobrazy (w dole Lipnica Wielka a za nią Beskidy Orawskie)...

i praktycznie nieustający widok na Babią Górę...

pogoda była świetna choć chmur nie brakowało...

jedynie szkoda było tylko jednego...

że Babia Góra nieustannie była schowana w chmurach...

na końcu trasy czekał na nas skansen w Zubrzycy Górnej...

to był bardzo udany dzień pomimo obaw, że pogoda może nam spłatać figla. widokowo szlak z Jabłonki do Rajsztagu był jednym z najciekawszych podczas naszych wędrówek około babiogórskich, warto jednak pamiętać, że po deszczu staje się miejscami bardzo błotnisty i mokry i bez odpowiedniego obuwia ciężki do wędrówki. Ogólnie szlak jest łatwy i przyzwoicie oznakowany ale po drodze jest kilka miejsc gdzie można go zgubić. pierwszym takim miejscem jest przejście przez Lipnicę Małą kiedy już wyjdziemy na szosę -brak jest znaku na skręcie z szosy na Wierchową Drogę, idzie on przez czyjeś podwórko i nie jest intuicyjny. Problemy mogą sprawić również wiatrołomy na mijanych pojedynczych laskach.

ps. ponieważ zielony szlak przechodzi czasami przez strumienie na których nie mam mostków to należy brać pod uwagę, że po większych opadach będzie trzeba szukać przeprawy co może nie być takie łatwe.


Dane wyjazdu:
24.40 km 12.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Misja Zawoja 8/10

Środa, 7 października 2020 · dodano: 22.10.2020 | Komentarze 0

trasa (pętla): niebieski  szlak z Wadowic przez Zawadkę na Przełęcz Panczakiewicza, szlak żółty (w końcówce żółto-czarny) przez Łysą Górę, Iłowiec, Gorzeń Górny, szlak czarny do Wadowic przez Gorzeń Dolny.


wędrówkę rozpoczynamy spod sanktuarium Św. Józefa i klasztoru OO Karmelitów Bosych, warto poświęcić chwilę na zwiedzanie...

gdzieś po drodze spotykamy kasztan jadalny...

na przełęczy pod Łysą Górą...

pogoda zmienną jest, w Gorzeniu Górnym zaniepokoiły nasz nadciągające chmury, na szczęście nie padało...

był i lisek niosący w pysku kurkę, przypatrywaliśmy się sobie przez chwilę...

długi miał język...

W Gorzeniu zamknięte podwoje muzeum Emila Zegadłowicza, z wyglądu to kaszana albo i dwie, szkoda, tutaj też zniknął nam szlak, miał iść prosto ale prosto prowadziło do posesji, po spenetrowaniu okolicy okazało się, że kiedyś szlak biegł w miejscu gdzie stoi obecnie nowy dom a teraz na skrzyżowaniu obok muzeum trzeba skręcić w prawo i tam gdzieś go szukać, my ominęliśmy bokiem ten nowy dom bo szlak biegł zaraz za nim...

kaplica loretańska Na Dzwonku, niestety zamknięta, przed kaplicą czarny szlak idzie kawałek lasem (tak ze 100m)  bo ktoś oznaczył drogę jako prywatną, dziwne ale często niestety spotykane ;)

panorama Wadowic widziana ze szlaku...

w Wadowicach, przy szlaku, samoobsługowa psia myjnia, u nas też by się przydała...

widok na Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej, potężna budowla...

mural w centrum miasta a za rogiem pyszne kremówki i niedrogie 4,50 zł za sztukę...

pomnik Jana Pawła II na rynku w Wadowicach pełni rolę poidełka dla ptaków, pomysł świetny ;)

no i rynek...

po wędrówce i zwiedzaniu centrum Wadowic trzeba było coś zjeść, wybór padł na tradycyjne polskie jadło czyli burgery ;), ponieważ w Żywcu na rynku również próbowaliśmy tegoż tradycyjnego jadła więc mieliśmy porównanie -to Wadowickie biło na głowę to z Żywca. pomimo tego, że burger klasyczny (czyli wołowy z bekonem, jajkiem sadzonym i plasterkiem sera) tu nieco inaczej się nazywał ale cenowo i jakościowo bił rywala na głowę. jak ktoś nie wierzy niech sam spróbuje wadowickiej "fantazji". do gustu przypadł nam wystrój lokalu no i motto dnia ;)

Podsumowując samą wędrówkę szlakami to byliśmy rozczarowani bo pomimo pewnych walorów, trasa wiodła w dużej części asfaltami.


Dane wyjazdu:
20.70 km 17.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Misja Zawoja 7/10

Wtorek, 6 października 2020 · dodano: 21.10.2020 | Komentarze 0

Trasa (pętla): czarny szlak z Zawoi Podryzowanej do Schroniska Markowe Szczawiny, żółty szlak do Zawoi Składy przez Ficykowe Rozstaje i Zawoję Czatoża, Zawoja Podryzowana.


poranek przywitał nas ładną pogodą i chmurkami nad Babią Górą, które raz tam były a raz nie...

stara zabudowa w Zawoi Podryzowanej, 100m od czarnego szlaku...

widok na zachmurzoną Babią Górę z Zawoi Ryzowanej...

czarny szlak wiedzie Starym Groniem, jest w miarę łatwy i przyjemny, zresztą to mój ulubiony szlak na Babią Górę...

widok z Polany Kaczmarczykowej na pasmo Policy i Jałowieckie...

a tu widok na Mosorny Groń, Cyl i Policę...

schronisko, ludzi mało, przyjechała ekipa z GOPR-u ale na szczęście tylko na bazę...

widok z żółtego szlaku z rejonu osuwiska...

 w Zawoi Czatoży, z roku na rok ubywa starej zabudowy...

widok z nowego skweru w okolicach "małych widełek" na Babią Górę...


Dane wyjazdu:
24.60 km 20.60 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Misja Zawoja 6/10

Poniedziałek, 5 października 2020 · dodano: 20.10.2020 | Komentarze 0

Trasa (pętla): zielony szlak Krzeszów, Żurawnica, Kozie Skały, szlak czerwony Krzeszów Górny do schroniska Leskowiec, szlak żółty na końcu zielony Leskowiec, Krzeszów.


początek dnia obiecujący -Babia Góra skąpana w słońcu...

zaczynamy wędrówkę zielonym szlakiem z Krzeszowa, start przy kościele...

kierujemy się w stronę Żurawnicy a po lewo mamy widok na Leskowiec...

a ze stoków Żurawnicy mamy widok na pasmo Babiej Góry...

Odwiedzamy Kozie Skały, takie Góry Stołowe w miniaturce...

no to zawracamy do Krzeszowa (polubiłem te metalowe tabliczki)...

mała pętelka zrobiona, teraz lecimy czerwonym szlakiem na Leskowiec...

po drodze kapliczka z czasów Powstania Styczniowego...

jest i wąwozik...

w dali "Smocza Góra" ;)

widoki ze schroniska Leskowiec, te chmurki zaczynają nas niepokoić...

na Leskowcu luz, poza nami tylko 2 osoby, dystans społeczny zachowany...

widoki zapierają dech w piersiach, chciało by się tu dłużej pobyć ale wieje jak diabli no i te chmurki...

gdzieś po drodze syczały na nas gęsi bojowe to i dalim dyla...

jedna z kilku przepraw wodnych napotkanych podczas wędrówki, sama przyjemność przebyć taki strumień bez udogodnień (w Pieninach powinni brać przykład)...

i kolejny wąwozik na zejściu, trochę mokry ale co tam...

już myślałem,że tu wino robią a to tylko producent beczek ;(

w powrotnej drodze do Zawoi spotkaliśmy takie cudeńko ;)

i zdążyliśmy w ostatniej chwili przed ulewą, udany był dzień ;)


Dane wyjazdu:
12.00 km 4.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Misja Zawoja 5/10

Niedziela, 4 października 2020 · dodano: 19.10.2020 | Komentarze 0

W okolicach Zawoi miało padać i padało więc wybraliśmy się na zwiedzanie Żywca.


Tam gdzie chmura jest Babia Góra... więc szukamy miejsca z ładną pogodą i czymś ciekawym...

padło na browar w Żywcu...

jest i herb książęcy... wstęp po 4 osoby co ileś tam minut (bo COVID-19), bilecik 25 zł (zdzierstwo w biały dzień bo oglądania jest na ok. 20-30 minut)

w środku klasyka...

ale jest i hologram jak z gwiezdnych wojen ;)

jest zestaw małego browarnika...

i można przytulić buteleczkę ;)

a przede wszystkim coś zakupić na pamiątkę w celach kolekcjonerskich...

na rynku w Żywcu napis o znajomej formie...

najciekawszy jest oczywiście złoty hydrant, tyle tylko, że nie działa...

jest również odnowiony Florek... ale jakiś taki mikry w stosunku do fontanny...

koło rynku a może na odwrót jest piękny kościół (nazwę sobie wygooglujcie)...

i piękne są w nim organy...

a tuż obok pałac...

i park z różnymi atrakcjami, żywymi i tymi bez życia


Dane wyjazdu:
34.10 km 27.10 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Misja Zawoja 4/10

Sobota, 3 października 2020 · dodano: 19.10.2020 | Komentarze 0

Trasa: szlak żółty Juszczyn PKP, Juszczyn-Polany, do szlaku niebieskiego, Skawica-Sucha Góra i przesiadka na czerwony szlak rowerowy do Zawoi Centrum (przez U Rusinów, Nad Tokarnem, Kowalową, Podpolice, Obidową) i końcówka zielony szlak do Zawoi Centrum.


Początek, stacja PKP Juszczyn i szlak żółty, pogoda świetna, humor dopisuje...

most kolejowy na Skawicy...

a niech to szlak/g ;( około 200 metrów od stacji szlak znika, to zawsze zwiastuje kłopoty... na mapach przebieg szlaku nie uległ zmianie w przeciwieństwie do zabudowy, po konsultacjach społecznych tniemy przez prywatną łąkę, później wedle trzech buczków i dalej jak jeżdżą traktory -nieco zawiły ale skuteczny opis... traktory jeżdżą obok wąwozu, którym kiedyś biegł szlak ale totalnie zarósł...

czasem udaje się znaleźć wiekowe oznakowanie szlaku... czujemy się jak odkrywcy ;)

pod drodze a raczej na drodze spotykamy pajączka, może przyniesie nam szczęście...
kiedy wychodzimy z krzaków trafiamy na zakończenie sezonu motocyklowego w Juszczynie, za kościołem łapiemy ponownie szlak i dalej idzie lajcikowo bo oznakowanie jest OK, tylko ten wszechobecny asfalt...

koło zabytkowej kapliczki (przy Zgudach) asfalt się kończy...

dalej w górę z widokiem na kapliczkę...

jest przyjemnie i widoczki ładne...

krajobraz się ciągle zmienia ale co zaskakujące tylko na plus ;)

Jaworowa Góra...

Schodzimy do Juszczyn-Polany, krótki odcinek jezdnią ale widoki nadal piękne...

odbijamy od szosy, aż chce się dalej iść...

są wąwozy i sporo strumieni po drodze, miła odmiana po zeszłorocznej suszy kiedy wszystkie mniejsze strumyczki wyschły na pieprz...

czyżby punkt widokowy? a i owszem, tylko sporo drzew tu wycięto...

za to widoki na Pasmo Policy świetne ;)

przy skręcie na czerwony szlak rowerowy ratujemy kotka przed złym wilkiem, kawałek dalej kotek zostaje przy jednym z domostw (właściciel dał mu jeść to i został)...

szlak rowerowy biegnie malowniczo przez wiele wiosek albo osiedli, ciężko się połapać gdzie się akurat jest...

po drodze mijamy sporo takich miejsc gdzie wody jest w nadmiarze, kiedy na Obidowej skręcamy na zielony szlak do Zawoi, pozostawiamy za sobą fajną imprezkę odbywającą się przy drodze (pozdrawiam imprezowiczów), końcowy odcinek zielonego szlaku do Zawoi Centrum to mordęga -nie lubię go i staram się unikać ale nie zawsze się udaje.

Pomimo początkowych problemów żółty odcinek szlaku z Juszczyna do skrzyżowania z niebieskim szlakiem do Skawicy jest wart odwiedzenia. Widokowo jest wspaniały a do tego bardzo urozmaicony przyrodniczo. Od tej strony nie było żadnych ostrzeżeń o pracach leśnych i faktycznie nie spotkaliśmy żadnego drwala a znaki widziane kilka dni temu przy niebieskim szlaku leżały zniszczone, być może prace trwały tylko do końca września.


Dane wyjazdu:
28.60 km 15.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Misja Zawoja 3/10

Piątek, 2 października 2020 · dodano: 18.10.2020 | Komentarze 1

Trasa (pętla): szlak niebieski Sucha Beskidzka, (zielony szlak rowerowy) Zembrzyce, szlak czerwony Gołuszkowa Góra, szlak zielony Lipska Góra, Sucha Beskidzka.


Punkt startowy w Suchej Beskidzkiej, karczma Rzym, rano pochmurno ale ma być lepiej...

kładka pieszo-rowerowa nad Skawą... uwaga! bujać nie wolno!

widok z nowego punktu widokowego -po prawej Mały Wawel

czasami spotykaliśmy autka wyścigowe... światełka zapewne dają po oczach...

widok na Zembrzyce z pierwszego mostu... pogoda robi się coraz lepsza ;)

Zembrzyce i stojący w centrum ładny kościół (w środku jeszcze ładniejszy)

metalowe tabliczki PTTK? to nie jedyne takie widziane w tych okolicach...

na czerwonym szlaku, wijąca się doga przez Grygle...

fragmenty leśne przeplatane są łąkami i malowniczymi wsiami...

im wyżej tym ładniejsze widoki...

w dali Pasmo Jałowieckie...

kolejny widoczek z okolic Żmijowej, widać nawet wieżę widokową w Beskidzkim Raju...

zielony szlak, widok ze stoków Gołuszkowej Góry na Pasmo Jałowieckie